Recenzja Synowie Lasu (PC)

Jako twórca gier wiesz, że ci się udało, gdy wkrótce po wydaniu nowej gry napływają tysiące pozytywnych recenzji, ponieważ gracze są zmuszeni wypróbować grę, jeśli recenzje są jakąkolwiek wskazówką. Jeśli nie należysz do 18,000 2 „bardzo pozytywnych” recenzentów na Steamie lub do ponad XNUMX milionów egzemplarzy kupujących pierwszego dnia, prawdopodobnie zastanawiasz się, o co to całe zamieszanie. Co więcej, prawdopodobnie potrzebujesz dogłębnej recenzji, która oferuje nieco więcej niż tylko prozę typu „grałem w grę, bardzo mi się podobała”.
Zgodnie z naszą tradycją sprawdzamy każdy centymetr Synowie Lasu dla nas, dając ci widok z lotu ptaka na rozgrywkę, historię, grafikę i wydajność, między innymi, abyś miał całkiem dobre pojęcie, czy sięgnąć po własną kopię Synowie Lasu to właściwa droga. Czy warto robić szum? Trzymaj się, podczas gdy my odkryjemy wszystko, co musisz wiedzieć w całości Synowie Lasu przegląd naprzód.
Na początku było
Przed Synowie Lasu, deweloper Endnight Games wydał grę typu survival horror, The Forest, w 2018 roku. Gracze przeżyją horror odległego, zalesionego półwyspu. Doprowadziłoby to do katastrofy samolotu pasażerskiego, a ty jako jedyny przeżyłbyś walkę ze społeczeństwem kanibalistycznych mutantów.
Teraz Endnight Games powraca z kontynuacją, która wykorzystuje wszystko, co działało w poprzedniczce, i wzmacnia każdy element rozgrywki na wyższy poziom. Mapa jest pięciokrotnie większa, mechanika bardziej dogłębna i złożona, a nowy system towarzyszy AI ułatwia życie.
Bój się mnie, jeśli się odważysz
Więc, Synowie Lasu czy to niezależna gra pierwszoosobowa gra o przetrwaniu o przetrwaniu w przerażającej dżungli. Możesz to zrobić sam lub zabrać ze sobą znajomych na przejażdżkę. Pytasz, czego się bać? Półnadzy kanibale żądni krwi. Nigdy nie wiadomo, skąd wyskakują, ile ich jest i na początku jak wyczerpujące mogą być. Poza tym w najdziwniejszych momentach w powietrzu rozległy się krzyki. Dreszcz przebiega po plecach, gdy krążysz po okolicy, próbując zlokalizować, skąd pochodzą.
Wszystkie te pełne napięcia i mrożące krew w żyłach chwile wynikają z odnalezienia miliardera i jego rodziny, zagubionych gdzieś na tym tajemniczym półwyspie. Jest to podstawowa historia podobna do poprzedniczki, która prosiła cię o wyśledzenie porwanego syna, a następnie rozbił się i zanurkował w króliczej norze pełnej głodnych mięsa kanibali i mutantów. Jakkolwiek znana jest fabuła, nie obchodziło mnie, jak wszystko się potoczyło. Pod koniec fabuła kończy się schludnym zakończeniem. Jednak sednem takich gier jest ich aspekt przetrwania i to, jak ekscytująca okazuje się cała eskapada.
Im wiecej tym lepiej
Dużo przyjemniej było zabrać ze sobą kilku przyjaciół i zaplanować każdy ruch jako zespół. Niezależnie od tego, czy chcesz wkroczyć do akcji, najpierw zbudować fort, czy też szaleć w lesie jak nikt inny.
Najlepszy chłopak, Kelvin
Jednak tryb dla jednego gracza również nie jest dla ciebie całkowicie stracony, dzięki twojemu najlepszemu chłopakowi, Kelvinowi. Jest towarzyszem AI, który wraz z tobą przeżyje katastrofę helikoptera i będzie Ci towarzyszyć w Twojej wyprawie.
Kelvin nie robi zbyt wiele w walce. Nawet jeśli dasz mu broń, po prostu stanie ci na drodze, co nie ma większego sensu, biorąc pod uwagę, że jest elitarnym żołnierzem. Cóż, przeżył uraz głowy po wypadku, przez który nie mógł mówić.
Tak czy inaczej, braki Kelvinowi w walce nadrabia z nawiązką jako „chłopiec na posyłki”. Musiałbyś z nim porozmawiać za pomocą szybkiego notatnika i, zasadniczo, mieć możliwość wydania mu poleceń: „Kelvin, przynieś trochę kłód” i „Kelvin, zetnij kilka drzew”.
W końcu przydaje się. W takich grach jest mnóstwo pracy. Tak więc posiadanie kogoś w rodzaju kooperacyjnego kumpla, który zajmuje się aportowaniem za ciebie, podczas gdy ty skupiasz się na rzemiośle lub walce, naprawdę mi pomaga.
Wystarczy, Kelvinie
Muszę przyznać, że pracowita pszczółka Kelvin potrafi stać się zbyt „niewolnicza”. Zawsze jest posłuszny i zawsze nieugięty w swojej roli. Czasami odpoczywa i pije wodę, żeby ugasić pragnienie. Ale głównie załatwia sprawy, nawet jeśli mu o tym nie mówisz.
Zbesztanie go może być wystarczająco nudne, co nie sprawi, że będzie zbyt szczęśliwy, więc się zdenerwuje i stanie się mniej produktywny. Jeśli zastanawiasz się, czy może go całkowicie wyłączyć, tak! strzelając mu w głowę. Chociaż staraj się tego nie robić, bo ostatecznie Kelvin zaoszczędzi ci mnóstwo cennego czasu.
Rozjaśnij się, dobrze?
Oprócz Kelvina powinieneś spotkać trójręką, trójnożną towarzyszkę zwaną Virginią w jej majtkach. Wydaje się nieobecna, raczej wesoła i niezależna. Szczerze mówiąc, nie ma z niej większego pożytku poza poprawianiem nastroju swoim buggy. Być może przyszłe aktualizacje pozwolą uzyskać jaśniejszy obraz rzeczywistej roli Wirginii w grze.
Zorganizowany chaos
Po stronie rywala istnieje ciekawa forma zorganizowanego chaosu. Większość wrogów będzie jedynie patrolować i atakować. Ale, Synowie Lasu kanibale zdają się mieć własne zdanie. Atakują, gdy jesteś odwrócony plecami, niszczą struktury, nad którymi pracowałeś tyle czasu, a nawet dbają o potrzeby poległych.
Z drugiej strony, ci kanibale wydają mi się zbyt łatwi. Nawet te ponadgabarytowe i większe zdecydowanie powinny stanowić większe wyzwanie do pokonania. Chyba że zostaniesz całkowicie zaskoczony lub celowo narazisz się na niebezpieczeństwo, radząc sobie Synowie Lasu nie powinno być najtrudniejszą rzeczą.
Zabytki do zobaczenia
Synowie Lasu podnosi grafikę na zupełnie nowy poziom. Albo przynajmniej dla indie. Jego las jest soczysty, a tekstury dostosowują się do pór roku. Wędrówka po liściach i relaks na palcach w jaskiniach zmutowanych grozy ma działanie terapeutyczne. Odkrywanie przychodzi naturalnie, nawet jeśli zatracasz się w zachwycie. Na pewno są powtarzające się sekwencje. Ale wszystko jest dobrze rozplanowane i zachęcające. Być może jedyną rzeczą jest „zanurzenie”, którego brakuje w porównaniu z grami takimi jak Valheim. Pomijając to, Synowie Lasu jest absolutnie wartym zobaczenia.
Łupy i rzemiosło stanowią podstawową część gry. Otrzymujesz przewodnik instruktażowy dotyczący różnych konstrukcji, z możliwością swobodnej zabawy przy układaniu bali lub materiałów budowlanych. Uważaj tylko, aby z daleka zwrócić uwagę na grzechotkę w krzakach lub gardłowe. Sygnalizują one potencjalnych rywalizujących szpiegów i ataki, które z łatwością cię atakują, nie zwracając na to uwagi.
Miłosierdzie, proszę!
Do tego momentu niewiele mówiłem o walce. Dzieje się tak dlatego, że wydaje się to niezgrabne i bardzo dalekie od realizacji. Mimo to siekanie kanibali na kawałki i zbieranie ich głów w zwycięstwie sprawia mnóstwo frajdy, nawet jeśli ledwo podejmują walkę. Tak naprawdę, gdy tylko je zranisz, zaczynają się czołgać ze strachu, błagając o litość. Zdecydowanie lepszym rozwiązaniem dla broni będzie jej lepszy chrzęst i lepsze, dokładniejsze trafienie po uderzeniu.
Werdykt
Synowie Lasu jest wszystko przerażające, o wiele bardziej niż poprzednik. Jak na grę, która wciąż znajduje się we wczesnym dostępie na PC za pośrednictwem Steam, gra w nią z pewnością sprawia przyjemność. Otoczenie jest potężną siłą natury. Kanibale na wyspie, choć stanowią mniejsze zagrożenie, niż bym chciał, mają własne zdanie i z pewnością mogliby stworzyć mrożący krew w żyłach specjalność na Halloween.
Gra nie jest pozbawiona niezliczonej liczby błędów, których nie chcemy rzucać zbyt wiele światła, biorąc pod uwagę, że jest to wersja wczesnego dostępu. Mechanika jest nieco niezgrabna, a NPC zachowują się daleko od zamierzonego produktu końcowego. Jednak w przeważającej części rozgrywka jest żwawa, przyjemna i wcale nie jest wykolejona przez liczne błędy w grze.
Od czasu premiery napłynęły strumienie recenzji, z których większość była pozytywna. Muszę powiedzieć, że się zgadzam. Za cenę 30 dolarów wydaje się, że jest wart swojej ceny i jest zdecydowanie świetną zabawą z przyjaciółmi. Zdobądź teraz swoją kopię Sons of the Forest na PC za pośrednictwem Steam.
Recenzja Synowie Lasu (PC)
Mrożąca krew w żyłach przygoda w lesie
Jeśli lubisz survival horror, Synowie Lasu trzeba spróbować. Jest dość przystępny cenowo i więcej niż spełnia obietnice. W przeważającej części będziesz na pustyni, plądrując każdy cenny przedmiot, jaki znajdziesz, i wytwarzając jak najwięcej zasobów, które pomogą ci przetrwać. W przeciwnym razie będziesz cieszyć się pierwszoosobowymi festynami strachu z głodnymi mięsa kanibalami i mutantami wędrującymi po lesie. Każda godzina ma swój własny kształt horrorów, jedynym pocieszeniem jest radośnie piękna okolica i cudownie ambitny niezależny deweloper, Endnight Games.