Best Of
5 najlepszych prezentacji gier wideo wszech czasów

Często powtarza się, że dzieło sztuki powinno mieć moc przyciągania uwagi widza od pierwszego wejrzenia. Jeśli tego nie zrobimy, czymże innym jest to dzieło, jak nie drobnym wysiłkiem, by przyciągnąć tłum? Wydaje się naturalne, że myślimy o grach wideo w ten sam sposób, szczerze mówiąc. Rzadko się zdarza, by ich wstępy faktycznie nas pochłonęły w ciągu pierwszych kilku chwil rozciągniętych na ekranie. Ale, podobnie jak w przypadku sztuki, kiedy przyciągają one nasz wzrok swoim pięknem, z każdym pociągnięciem pędzla, które oderwiemy, rozwija się tylko magia.
Stworzenie wciągającego wstępu w branży gier wymaga wiele wysiłku. Potrzeba wszystkich niezbędnych składników, aby stworzyć idealną lokację, odpowiedniego bohatera, a nawet nastrój, który ostatecznie utoruje drogę do reszty podróży. Zepsuj wszystko, a poczujesz się zagubiony, nieobecny w fabule i ogólnej strukturze świata, w który zostaniesz wrzucony. A to się zdarza często. Być może nawet częściej, niż chcielibyśmy przyznać. Z drugiej strony, wielu projektantów mieć rozpalił piękno już za pomocą jednej zapałki, bez konieczności przepalania pudełka. Weźmy na przykład te pięć wstępów.
5. Ostatni z nas
Dużo wcześniej Naughty Dog Kiedy zrzuciliśmy The Last of Us na nasze barki, bawiliśmy się pomysłem całkowitego bojkotu gier o zombie. Koncepcje były już kompletnie nieświeże, klisze miały wręcz kwaśny smak od ich nadmiernego używania, a sama idea obijania mózgów przez sześć godzin po prostu przestała nas ekscytować. To znaczy, dopóki Ellie i Joel nie włączyli się do miksu, skutecznie tworząc zupełnie nowy napój z o wiele bardziej orzeźwiającą nutą, która skwierczała na języku. Wtedy wiedzieliśmy, że martwi, co było dość trafne — zostali wskrzeszeni. I patrzyli… bez skazy.
The Last of Us, w przeciwieństwie do innych gier o zombie, które od razu wrzucają gracza w wir akcji, potrzebuje czasu na stworzenie narracji. Bez przytłaczających dialogów czy akcji, sceny zazwyczaj płynnie płyną i wprowadzają w świat wydarzeń, które mają dopiero nastąpić. Choć gra trwa zaledwie piętnaście minut, wszystko, co się dzieje, w gruncie rzeczy buduje historię i łata motywy protagonisty. Jest kilka momentów śmiechu, kilka momentów grozy – i całe mnóstwo emocji. I ku naszemu zdumieniu, Naughty Dog udało się to uchwycić jeszcze przed pojawieniem się napisu tytułowego. Dobra gra.
4. Uncharted 2: Wśród złodziei
Skoro mowa o Naughty Dog, nie wypadałoby porzucać całej linii czasowej Uncharted, z jej pomysłowym podejściem do przygody. A Nathan Drake? O rany, oto wszechstronny bohater, który wzmocni serię wciągających wprowadzeń. Jednak Among Thieves musi zgarnąć złoto w naszych oczach. Oczywiście, będąc w zupełnie innym świecie niż The Last of Us i jego powolna narracja, Uncharted 2 rzuca cię na głęboką wodę od samego początku. I wiecie co? To działa.
Chwytając się krawędzi pociągu zawieszonego nad ośnieżonym klifem, zostajesz wciągnięty w wir szybkich zdarzeń i gwałtownych dramatów, desperacko próbując uciec. Zanim jeszcze jakikolwiek kontekst nabierze sensu, wsiadasz do lokomotywy i walczysz o życie, nie zdając sobie sprawy z konsekwencji swoich działań. W rezultacie cały świat wali się na ciebie, pełen wyczynów i ambicji, torując drogę do niesamowitej podróży, która pozostaje w twojej pamięci przez lata.
3. Far Cry 3
Jeśli chodzi o początkowe przerywniki filmowe, Far Cry 3 trafia w sedno, jeśli chodzi o budowanie postaci. Niczym w taniej obsadzie z Hollywood klasy B, aktorzy przedstawiają się za pomocą krótkich zdjęć z wakacji i dialogów. Widzimy, jak postacie się rozpadają, a otoczenie rozkwita, i to wszystko w ciągu sześćdziesięciu sekund. Jednak potem ten tandetny, sitcomowy montaż dobiega końca, pozwalając nam szybko oswoić się z powagą rozgrywających się wydarzeń.
Niespodziewanie, piracki król Vaas wraz ze swoją bandą niesfornych złodziei porywa ciebie i twoich przyjaciół krótko po skoku ze spadochronem. Pozbawiony jakiejkolwiek możliwości ucieczki, podążasz śladem starszych braci, desperacko próbując wyrwać się ze szponów grasujących bandytów. Dzięki trzymającym w napięciu fazom skradania się między zakamarkami obozowiska, jesteśmy w stanie wyczuć powagę sytuacji i konsekwencje, jeśli zrobimy choć jeden krok przed szeregiem. I to tylko jeden z wielu powodów, dla których uwielbiamy świat Far Cry. Jednak pościg, który następuje po ucieczce, to kolejny istotny czynnik, który przyczynia się do ogólnego znaczenia pierwszego rozdziału. Wszystko to połączone razem, daje coś naprawdę niezwykłego i prawdopodobnie jedno z najlepszych wprowadzeń w historii.
2. Starsze Zwoje V: Skyrim
Elder Scrolls słynie z tego, że z rozmachem projektuje sekwencje inicjacyjne w swoich grach RPG. Skyrimowi udaje się jednak nieznacznie prześcignąć swoich poprzedników ponurym wstępem, który wręcz zmusza nas do powitania śmierci jak starego przyjaciela. I szczerze mówiąc, nie spodziewaliśmy się tego, rozpoczynając naszą epicką przygodę. Toczymy się w wózku, skazanym na ścięcie za to, że znaleźliśmy się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwym czasie. Wow.
Po stworzeniu idealnej postaci i skazaniu na śmierć przez ścięcie, stajemy się świadkami jednego z największych zwrotów akcji w historii gier. Smok, który uderza w nas tuż przed naszym nieszczęsnym końcem na osiedlu, wpędza nas, a wraz z nami wszystkich mieszkańców, w ślepą panikę. Co więc robimy? Oczywiście, uciekamy. Przedzieramy się przez wrogów, skradamy się pod osłoną ciemności i unikamy zbliżającego się smoka, który czai się na kamiennych murach. W tym momencie Skyrim rozpada się pod naszymi pięściami, dając nam świat, z którym możemy zrobić, co chcemy, jako Smocze Dziecię w trakcie szkolenia. To dopiero epicki sposób na rozwinięcie przed nami czerwonego dywanu.
1. Łupieżca grobowców (2013)
No cóż, jest powód, dla którego bardziej skłaniam się ku Tomb Raiderowi, głównie ze względu na to, jak dobrze Crystal Dynamics udało się zerwać więź Lary z jej nieludzkimi zdolnościami, które nakładały się na wcześniejsze tytuły. Nie wcielamy się już w niezniszczalnego bohatera z pistoletem, a w prostego ocalałego, pozbawionego umiejętności choćby sklejenia kilku strzał. A jeśli chodzi o wprowadzenie do Tomb Raidera, ta postać została przedstawiona przepięknie.
Przez pierwsze dwadzieścia minut rozgrywki możemy zrozumieć ukryty problem Lary – chęć dorównania nazwisku Croft, ale brak jej jedynie pewności siebie, by to osiągnąć. Jednak po rozbiciu statku na gęsto zaludnionych wyspach, dziedzictwo Lary zostaje wystawione na próbę. Lara zaczyna się adaptować, a my możemy obserwować ją z pierwszego rzędu na każdym kroku. Z dramaturgią, napięciem i mnóstwem wyspiarskiej wiedzy, Tomb Raider oferuje nam praktycznie cały bankiet do ucztowania. I to jeszcze przed rozpoczęciem gry, co jest dość zaskakujące.
Czy jakieś wprowadzenie do gier wideo wyróżnia się dla Ciebie? Dlaczego nie podzielić się nimi z nami na naszym portalu społecznościowym w tym miejscuW nadchodzących tygodniach powrócimy do kilku kolejnych, godnych uwagi tytułów. Do tego czasu dajcie nam znać, które z nich podobają się Wam najbardziej, korzystając z naszych linków na Facebooku i Twitterze.













