stub Wanted: Dead Review (PS4, PS 5, Xbox One, Xbox Series X/S i PC) – czy warto kupić?
Kontakt z nami

Wanted: Dead Review (PS4, PS 5, Xbox One, Xbox Series X/S i PC)

Zdjęcie awatara
Zaktualizowano on
Recenzja gier Like Wanted: Dead

Twórcy Dead or Alive i Ninja Gaiden seria powraca do tego ponownie z nową wersją hybrydowego podgatunku slasherów i strzelanek akcji o nazwie Poszukiwany: Martwy. Tylko z tego, że Poszukiwany: Martwy jest tak blisko powiązany z tak znanymi tytułami akcji wszechczasów, co oznaczało, że społeczność graczy była bardziej niż chętna, aby położyć na niej swoje ręce. 

Pewnie, że minęło wiele lat Ninja Gaiden zawitało na naszych ekranach, a bogactwo technologii gier, jakie oferują dzisiejsze konsole, powinno ewidentnie ukazać się w nowej grze, jeszcze bardziej podnosząc poziom gier typu slasher/strzelanka poza to, co jesteśmy w stanie pojąć. Ale no cóż. Nie chcę ci tego przerywać, ale twoje wysokie oczekiwania prawdopodobnie zostaną nie do zmiażdżenia. 

Zastanawiam się, jak to zrobić Poszukiwany: Martwy mogli nie trafić w sedno, mając tak udanych poprzedników, z których można czerpać inspirację? Albo dlaczego dotychczasowe oceny są tak cholernie niskie? Koniecznie dotrwajcie do końca, aby dowiedzieć się, co tu można lubić, kochać, a co nienawidzić Poszukiwany: Martwy recenzja, która nie odbiega dalej od prawdy.

Mięso z kością

Poszukiwany: Martwy kręci się wokół elitarnej drużyny, której celem jest zniszczenie głównego spisku korporacyjnego. To trochę jak historia Legionu samobójców, w której grupa policjantów odbywających dożywocie otrzymuje szansę odkupienia się w pozornie niemożliwej misji. W związku z tym niesławny elitarny oddział policji otrzymuje nazwę „Oddział Zombie”.

Poszukiwany: Martwy Akcja rozgrywa się w Hongkongu i podobnie jak Legion samobójców, zawiera opowieść o zaletach każdej postaci, pochodzeniu… wiesz, starym, dobrym składniku rozwoju postaci udanej gry. Jesteśmy wpuszczani w życie każdej postaci poprzez przerywniki filmowe, retrospekcje z anime, akta personalne i mnóstwo, mnóstwo wyjść z jedzeniem.

Nie ma prostszego sposobu, żeby to powiedzieć: Poszukiwany: Martwy ledwo rozumie rozwój fabuły. Każde jedzenie poza domem jest niepotrzebnie długie i przekomarzanie się, które najwyraźniej do niczego nie prowadzi. Czy nazwałbyś to w ogóle przekomarzaniem, gdyby postacie nie odbijały się od siebie nawzajem energią? Fabuła jest chaotyczna, a każda rozmowa wydaje się być fragmentem układanki, której ani my, ani sami bohaterowie nie rozumiemy. 

W większości przypomina to jakiś film, którego nie jestem w stanie pojąć. Lajki, które w całości wygłupiają się, nie zajmując się tematami i problemami, które doprowadziły nas do tego momentu. Po prostu przygotuj się na zbyt wiele scen z ramenem, karaoke i anime, z 70% „próbami” pisania komedii i znacznie mniejszym wpływem na faktyczną fabułę, postać lub rozwój tematu.

Głos też niewiele pomaga. Słychać tam nawet europejski akcent, co po prostu nie ma żadnego sensu. Zanim zdążysz ogarnąć, co się dzieje, Hannah Stone, tajemnicza grywalna postać, zostaje wrzucona w scenę akcji, aby pozbyć się kilku przestępców znajdujących się w pobliżu. Kto i dlaczego ma to znaczenie, nie mam pojęcia.

Poważnie. Poważnie. Mięso z kością. 

poszukiwany: martwy

Dobra. Tak więc ta historia tak naprawdę nie prowadzi nas donikąd. Może walka, po którą w każdym razie tu jesteśmy, tak się stanie? Porucznik Stone robi miecz i karabin maszynowy. Stąd koncepcja slashera/strzelca. Oczywiście jest też inna broń. Pistolet, karabin szturmowy, pistolet maszynowy, wyrzutnie rakiet, a nawet piła łańcuchowa, której możesz użyć do siekania wrogów w labiryncie żywopłotu.

Jako bohaterka cyborga, Hannah Stone, będziesz mieć swobodę przełączania między kataną a dowolną bronią. Pamiętaj, kule nie lądują, a kiedy już to zrobią, nie zadają dużych obrażeń, więc prawdopodobnie trzymaj się miecza. Będziesz wielokrotnie ciąć, kosić i robić uniki, zdobywając jak najwięcej PD, dzięki czemu będziesz mógł odblokować potężniejszą broń i ruchy.

To nie wszystko jest zmarnowanym wysiłkiem. Przez mniej więcej pierwszą godzinę powinieneś czuć podekscytowanie możliwością „przetrwania” ataków, rozczłonkowania kończyn wrogów i wykonania imponujących egzekucji. Jednak system postępów jest niedoskonały, ponieważ nowe umiejętności, które zdobywasz, nie wnoszą wiele do podniesienia poziomu doświadczenia. Zamiast tego wydają się niezbędnym wzmocnieniem mocy, aby przetrwać przyszłe ataki lub takie, które być może miałeś od początku.

Kiedy już nauczysz się kombinacji, która będzie dla ciebie skuteczna, istnieje duże prawdopodobieństwo, że będziesz jej używać w trakcie mniej więcej ośmiogodzinnej kampanii. Ataki wręcz też nie ewoluują. W zasadzie katana, którą otrzymasz na początku, jest tą samą, której będziesz używać do końca. W rezultacie gra z pewnością stanie się powtarzalna, nudna, a następnie męcząca.

Co jest gorsze? Różnorodność przeciwników również nie ewoluuje zbytnio. Spotkasz ninja, chrząkających, brutali, uhm, mechów, którzy zachowują się prawie w ten sam sposób, dzięki czemu możesz z łatwością powtarzać te same schematy aż do walki z bossem. 

List miłosny do OG

poszukiwany: martwy

Jeśli chcesz rzucić sobie wyzwanie, Poszukiwany: Martwywydawca, 110 Industries, opisuje tę grę jako „list miłosny do szóstej generacji konsol do gier wideo”, którymi były GameCube, PlayStation 6 i oryginalna konsola Xbox. A jeśli pamiętasz, te gry mają dość dokładny przepis na walkę. 

Rodzaj rytmu, na który składają się niekończące się poziomy, tak wielu wrogów, powtarzalna walka, mniej punktów zapisu i kieszeń pełna apteczek. Zasadniczo jest to gra, która wymaga, abyś się jej nauczył. Aby poznać jego wzorce. Aby móc się poruszać bez względu na wszystko. A jeśli przypadkiem odrodzisz się, prawdopodobnie zaczniesz wszystko od nowa. 

Jeśli chodzi o wydawanie OG, Poszukiwany: Martwy wbija go w sedno. Nawet otoczenie wydaje się jednocześnie stare i nowe. Widzicie, grafika ogólnie wygląda nijakie, z dużą ilością pustych przestrzeni i przedzieraniem się przez hordy wrogów. Jasne, jest kilka ewidentnych, nowoczesnych akcentów sprzętowych, które można łatwo zobaczyć na pierwszy rzut oka. Ale gdy zaczniesz grać w właściwą grę, zamienia się ona w szereg długich korytarzy i przestronnych biur, które sprawiają wrażenie bardziej martwych niż żywych.

Najlepsza część

To smutne, że niekończące się poziomy kolejnych miejsc zbrodni oraz walka na miecze/strzelanina Stone'a, która brutalnie zamienia wrogów w papkę, nie wpływają zbytnio na wrażenia z rozgrywki. Raczej są to urocze, małe minigry, od zabaw w salonach gier po dopasowujące się rytmicznie karaoke, które nieco urozmaicają zabawę. 

Ale nie powinniśmy polegać na minigrach, żeby w końcu poczuć krew pompującą w żyłach. Szczerze mówiąc, najlepsza część Poszukiwany: Martwy są minigry, przerywniki do historii anime i pokazy gotowania na żywo, niezależnie od tego, jakkolwiek są one bez znaczenia dla faktycznej fabuły, historii postaci lub rozgrywki. Wygląda na to, że „list miłosny do konsol szóstej generacji” jest raczej pretekstem do udaremnienia gry. Niezależnie od celu, wtłaczanie zbyt wielu pomysłów w jeden w najbardziej chaotyczny sposób jest złym pomysłem. Ale z drugiej strony sztuka jest subiektywna. Kto wie? Może masz inne zdanie niż my? 

Werdykt

Wanted: Dead – oficjalny zwiastun z datą premiery

W żadnym momencie historia gry nie powinna być zagmatwana. Chyba, że ​​ma to być tzw puzzle lub zwrot akcji, który później poskładamy w całość, nie. Poszukiwany: Martwy to zagmatwana gra pod względem fabuły, w której walczysz z tobą na każdym kroku. Wątpię, czy ktokolwiek jest w stanie spójnie powiedzieć, co dokładnie dzieje się w grze, ponieważ wydaje się, że nie opowiada ona żadnej historii. 

To nie tak, że bohaterom brakuje słów lub charakteru. W rzeczywistości jest to więcej przerywników filmowych, niż moglibyśmy sobie życzyć, głównie jedzenia na mieście w restauracjach i podczas których jesteśmy zmuszeni wysłuchiwać niezręcznej przekomarzania się między osobami, które wyraźnie nie tolerują się nawzajem.

Czuje się jak Poszukiwany: Martwy wolał połączenie akcji i komedii. I myślę, że dalibyśmy temu spokój, gdyby akcja się zakończyła i po to tu jesteśmy, aby podtrzymać koniec umowy. Ale nie. Walka to powtarzalna sekwencja kilku rodzajów wrogów, wykonujących te same ruchy. Na początku wykonanie idealnej kombinacji jest całkiem ekscytujące, ale później zaczyna się to nudzić, a potem wydaje się „obowiązkiem”, próbując przynajmniej ukończyć około ośmiogodzinną kampanię. 

może Poszukiwany: MartwyJedynym momentem świetności są urocze, głupie minigry, w których uczestniczysz, i które dają ci chwilę wytchnienia od przeważnie kiepskich wrażeń. W przeciwnym razie, Poszukiwany: Martwy to niezdarna walka, przeciętne aktorstwo głosowe i nudna fabuła, która niestety nigdy nie wykorzystuje swojego pełnego potencjału. 

 

 

Wanted: Dead Review (PS4, PS 5, Xbox One, Xbox Series X/S i PC)

Ambitny powrót do oldschoolowych gier

Poszukiwany: Martwy to nowa gra akcji dla pojedynczego gracza, typu slasher/strzelanka z perspektywy trzeciej osoby, która próbuje ożywić rozgrywkę szóstej generacji konsol do gier wideo. Nie będę słodzić, jeśli to powiem Poszukiwany: Martwy robi wszystko, co do niego należy, ponieważ efektem końcowym są kolejne miejsca zbrodni, wyczerpujące przeżycia wśród fal tych samych wrogów. Nie ma tu prawie żadnej historii do odkrycia, walki nie ewoluują w sposób zmuszający do ciągłego grindowania, a grafika też nie zachęca zbytnio do wciągnięcia Cię w rozgrywkę. Być może jedyną rzeczą, za którą warto dać rekwizyty, są urocze, małe minigry i przerywniki w historii anime, które wiele mówią o tym, czy warto w nią zagrać. To rodzaj umowy typu „spróbuj, jeśli musisz”.

 

 

 

Evans I. Karanja to niezależny pisarz z pasją do wszystkiego, co związane z technologią. Lubi eksplorować i pisać o grach wideo, kryptowalutach, blockchainie i innych. Kiedy nie tworzy treści, prawdopodobnie znajdziesz go grającego lub oglądającego Formułę 1.

Ujawnienie reklamodawcy: Gaming.net przestrzega rygorystycznych standardów redakcyjnych, aby zapewnić naszym czytelnikom dokładne recenzje i oceny. Możemy otrzymać wynagrodzenie za kliknięcie linków do produktów, które sprawdziliśmy.

Proszę grać odpowiedzialnie: Hazard wiąże się z ryzykiem. Nigdy nie stawiaj więcej, niż możesz sobie pozwolić stracić. Jeśli Ty lub ktoś, kogo znasz, ma problem z hazardem, odwiedź GambleAware, GamCarelub Anonimowi Hazardziści.


Ujawnienie gier kasynowych:  Wybrane kasyna posiadają licencję Malta Gaming Authority. 18+

Odpowiedzialność: Gaming.net jest niezależną platformą informacyjną i nie obsługuje usług hazardowych ani nie przyjmuje zakładów. Przepisy dotyczące hazardu różnią się w zależności od jurysdykcji i mogą ulec zmianie. Przed wzięciem udziału sprawdź status prawny hazardu online w swojej lokalizacji.