Opinie
Recenzja Life Eatera (PC)

Nie mogę powiedzieć, żebym kiedykolwiek spotkał się z moimi sąsiadami; w rzeczywistości sprawiają, że niezwykle trudno jest ich w ogóle polubić, biorąc pod uwagę fakt, że spędzają większość wieczorów, pozwalając swoim dzieciom testować integralność strukturalną mojego płotu ogrodowego, rzucając w nie piłkami do koszykówki. Ale często stwierdzałem, że jestem skłonny pozwolić temu, co minęło, i walczyć z ciosami; tak jest lepiej i nauczyłem się zadowalać konkurencyjną relacją, zamiast angażować się w bezmyślne pogawędki w imię podtrzymania ducha wspólnoty. Gdybym jednak szedł tymi samymi śladami co antybohater Pożeracz życia, wtedy prawdopodobnie siedziałbym w jakiejś celi, a jeśli zajdzie taka potrzeba, w izolatce w jakimś zapadłym więzieniu w jednej z najbardziej obskurnych dzielnic Londynu. Na szczęście nie mam zamiaru poświęcać mojego sąsiada – więc wszystko w porządku.
W tej chwili prawdopodobnie zastanawiasz się, co do cholery Pożeracz życia jest, jeśli nie brutalnym kultem, który często dokonuje niemoralnych wyborów, które bezpośrednio wpływają na osoby oddane jego sprawom. Cóż, dla przypomnienia, to nie jest kult – ale równie dobrze mógłby nim być, biorąc pod uwagę fakt, że całe jego założenie opiera się na ofiarnych cywilach i podejrzanym zachowaniu jednego paranoicznego sąsiada, które tak się składa, że kręci się wokół aktu zabijania nieświadomych nieznajomych w celu zadowolenia jakiegoś bezbożnego bóstwa . Nie trzeba dodawać, że to z pewnością nie jest twoje Przejście dla zwierząt-wpisz podobny; to zupełnie inna rasa i dlatego, jeśli bardziej interesuje cię uprawa warzyw leśnych niż pustych dusz, możesz chcieć trzymać się z daleka od tego małego szamba.
Ciągle tutaj? Zatem powinieneś trzymać się z nami, gdy będziemy stopniowo rozpakowywać groteskowy nowy produkt Strange Scaffold. Rozpracujmy dalej.
Puk, puk
Pożeracz życia pyta bardzo, początku. proste pytanie: co byś zrobił, gdyby nadprzyrodzone bóstwo poprosiło cię o zamordowanie niewinnych sąsiadów w celu powstrzymania ich wiecznego gniewu? Dla przypomnienia, to nie jest odpowiedź na to pytanie jest łatwa, choć trzeba na nią odpowiedzieć, aby poczynić postępy w jej ewidentnie niepokojącym świecie. A propos, Pożeracz życia przenosi Cię na przedmieścia – do miejsca, w którym lokalny antybohater, zamknięty w sobie człowiek, którego jedynym celem jest zadowolenie mrocznego boga, który może lub może nie być prawdziwy, raz w roku bierze na siebie poświęcenie życia innych. To tutaj ty, swego rodzaju wirtualny prześladowca, zaczynasz swoją podróż – skazany na krew swoich wrogów, inaczej zwanych przypadkowymi cywilami, którzy mają niewielką wiedzę o planach związanych z twoją całoroczną misją zdobycia ich.
Pożeracz życia nie jest pierwszoosobową grą typu survival-horror, ale raczej przygodą typu montażowego, w której splatasz historie i codzienne czynności swoich sąsiadów, tworząc oś czasu. Na przykład jedna Jane Doe – postać, którą w końcu porwiesz, gdy tylko zabrzmi dzwonek na kolację – może mieć zwyczaj sprawdzania tylnych drzwi o określonych porach nocy, podczas gdy inna może spędzić tuzin lub więcej godzin dojazdów tam i z powrotem do innej pracy poza miastem. Twoim „obowiązkiem” jest dokumentowanie zwyczajów każdej z wybranych ofiar oraz przygotowanie się do ich porwania i złożenia w ofierze, gdy ostatnie ziarenko piasku dotrze do dna klepsydry. Na papierze brzmi prosto — i rzeczywiście tak jest, o ile nie masz nic przeciwko siedzeniu i czekaniu na dogodny moment do uderzenia.
Cześć
Jeśli jesteś w stanie przypomnieć sobie krwawe i często wątpliwe moralnie przedstawienia teatralne, które się rozwinęły Wampir, wtedy będziesz wiedział, że aby osiągnąć sukces w wybranym przez siebie rzemiośle, musisz chcieć pójść na skróty i podjąć kilka niezgodnych z prawem decyzji, wiesz – dla większego dobra. Dobrze, Pożeracz życia nie różni się zbytnio od tej sytuacji, w której, aby zadowolić boga, musisz chcieć wyjść ze swojej strefy komfortu i pociągnąć za kilka sznurków, nawet jeśli to, co robisz, jest moralnie złe. Ale taki jest niestety cel tej gry: oszukać samego siebie, wierząc, że to, co robisz, jest słuszne i że postępując zgodnie z tymi zasadami, niezależnie od tego, jak biedni są, zostaniesz nagrodzony w dłuższej perspektywie . Nawiasem mówiąc, nie zrobisz tego, ale wiesz, cokolwiek.
Włącza się pętla rozgrywki Pożeracz życia nie jest wcale takie trudne do złamania; układasz klipy w odpowiedniej kolejności i stopniowo dążysz do jakiegoś celu końcowego — wniosku, który w zasadzie gwarantuje śmierć jakiejś biednej osoby, której radar był na twoim radarze przez ostatnie kilka miesięcy. W typowym scenariuszu wyróżniałbyś pewne opcje i zasadniczo tworzył całodobową rutynę dla danej osoby, a następnie szukał luki, która pozwoli ci ją porwać i zwabić z powrotem do swojego legowiska. Są też przestoje, które pozwalają na wytworzenie nieco bardziej intymnej więzi z fotografowaną osobą, czy to poprzez kontakty towarzyskie, czy też patrzenie na nią przez zasłony.
Przez całą dobę
Akcje w Pożeracz życia zużywają pewną ilość energii – suplement, który trzeba uzupełniać, wykonując różne przyziemne czynności, na przykład spanie. Jednakże, biorąc pod uwagę, że masz tylko określoną ilość czasu na rozwikłanie rutyny swojej ofiary, musisz także chcieć pozwolić, aby pewne rzeczy prześlizgnęły się między twoimi palcami, aby przynieść korzyść nadrzędnemu problemowi. W tym celu istnieją kilka przeszkody czasowe do pokonania w trakcie podróży, ale nie na tyle, aby przetestować Twoją zdolność umysłową lub sprawić, że poczujesz się przytłoczony lub nawet odrobinę zakłopotany. Jest to stosunkowo prosta pętla rozgrywki i na szczęście dość łatwy system postępów, który nie wymaga ogromnego wysiłku, aby dojść do jego zakończenia.
To prawda, że nie ma zbyt wiele do zobaczenia i zrobienia Pożeracz życia, ponieważ zdecydowana większość zadań składa się z tych samych trzech lub czterech rzeczy; uzupełnij to, prześladuj tamto i tak dalej, i tak dalej. Powiedziawszy to, największą niespodzianką była dla mnie liczba autorskich historii zawartych w grze, z których wszystkie zostały w pełni udźwiękowione i dostosowane tak, aby uwzględnić wysokiej jakości ścieżkę dźwiękową i niepokojącą atmosferę. Dodajmy do tego fakt, że zawierała także pokaźną liczbę wygenerowanych wątków fabularnych, odpowiednią ilość, aby utrzymać mnie w napięciu przez kilka krótkich godzin. Okazuje się, że deweloperzy tak również zastanawiam się również nad wprowadzeniem do miksu trybu nieograniczonego — więc jest to zachęta, po którą być może będę musiał wrócić w najbliższej przyszłości.
Werdykt
Pożeracz życia mieć jeden cel: wygenerować wystarczającą liczbę kontrowersyjnych tematów, aby skłonić publiczność do mówienia. I w pewnym stopniu to ma; robi wiele, aby wyróżnić się jako niepokojące wizualnie dzieło sztuki i rzadko powstrzymuje się od naginania swoich niemoralnych wartości poprzez włączenie wątpliwych tematów i zachowań socjopatycznych. To prawda, że nie jest to najbardziej gra typu grizzly prześladowca na rynku, ale stara się wyczarować pewien poziom szoku w swojej grafice — i to naprawdę wszystko: pożywka szokowa dla docelowej grupy demograficznej, która wkrótce raczej zrelaksuj się przy skeczu o Art the Clown, a potem Ronaldzie McDonaldzie.
Pożeracz życia nie nadaje na tej samej fali co, powiedzmy, Nieśmiertelność, mimo że ja mogą, choćby tylko, zobacz, co próbuje osiągnąć. Wizualnie nie jest to nic szczególnie imponującego, chociaż brak głębi i zawiłych szczegółów rekompensuje wynikiem jakościowym i scenariuszem, który czasami wydaje się naprawdę niepokojący i prowokujący do myślenia. Nie mogę powiedzieć, że jest to najlepszy horror „fantasy”, w jaki kiedykolwiek grałem, ale z moralnego punktu widzenia jestem skłonny dać jej korzyść w postaci wątpliwości, przynajmniej za próbę zanurzenia nóg w czystej wodzie i wybrania czegoś nowego .
Jeśli chcesz dostać w swoje ręce, cóż, faktyczny porwania i taki, który próbuje połączyć krwawy teatr horroru z podstawową rozgrywką strategiczną, to z pewnością możesz wiele zdziałać, los gorsze niż Pożeracz życia. Ponownie, nie jest to najbardziej zaawansowana technicznie gra na rynku, ale z pewnością jest to temat do dyskusji, który z pewnością będziesz chciał poruszyć na następnej konwencji horrorów.
Recenzja Life Eatera (PC)
Smaczna przystawka
Pożeracz życia oferuje prostą, ale dziwnie satysfakcjonującą pętlę rozgrywki, która choć nie jest całkowicie wyjątkowa, jest łatwa do zniesienia i wytrzymania przez drugie lub trzecie danie. To mroczny film, powiem tyle, ale fakt, że jego opowieść jest na tyle przekonująca, że przyćmiewa teatralność grizzly, wystarczy, by zwrócić na niego uwagę – byle nie w sensie fizycznym.