Best Of
5 rzeczy, których chcemy w Ghost of Tsushima 2

Ghost of Tsushima była prawdopodobnie jednym z największych osiągnięć PlayStation, jakie ukazały się w 2020 roku. Mimo wielkich nazwisk towarzyszących premierze, japońskiej grze akcji i przygody udało się prześcignąć faworytów i odnieść zwycięstwo, sprzedając się w nakładzie około 20 milionów egzemplarzy w pierwszym roku na rynku.
Niedługo po tym, jak deweloper Sucker Punch Studio świętował przełomowy sukces gry, prace nad sequelem nabrały tempa, pozostawiając spragnionych fanów na ścieżce prowadzącej do zupełnie nowego, opartego na fabule doświadczenia. Od tego czasu niewiele się wydarzyło, co oznacza, że musieliśmy spekulować na temat tego, co przyniesie najbliższa przyszłość, zamiast opierać się na faktach, na których poparcie nie mamy żadnych dowodów. Ale jeśli chodzi o mrzonki i rzeczy, które szczerze chcielibyśmy zobaczyć w sequelu – to już zupełnie inna historia.
5. Przywróć tryb wieloosobowy

Biorąc pod uwagę fakt, że Ghost of Tsushima To przede wszystkim gra dla jednego gracza, a że opiera się na immersji jeden na jednego, coś tak potężnego jak tryb wieloosobowy wydaje się nieco nieosiągalne. I szczerze mówiąc, Sucker Punch nie potrzebuje go, biorąc pod uwagę, że gra była chwalona na całym świecie od premiery, a jej sprzedaż osiągnęła 20 milionów egzemplarzy.
Mimo to wersja reżyserska rzeczywiście utorowała drogę takiemu rozwiązaniu w formie Legendy, tryb wieloosobowy dla czterech graczy. Kurczę, co to był za powiew świeżości. Tak bardzo, że tak naprawdę chcieliśmy o wiele więcej. Teraz, biorąc pod uwagę fakt, że Ghost of Tsushima oferuje szeroką gamę epickich bitew, musimy zadać sobie pytanie, czy tryb o znacznie szerszym zakresie byłby zgłębiony. Możliwe, tak. Wszystko zależy jednak od tego, czy Sucker Punch będzie miał ambicje, aby tego dokonać. 100 na 100, ktoś?
4. Wzmocnij epickie bitwy

Skoro już mowa o epickich bitwach, Sucker Punch dobrze by zrobił, gdyby rozwinął ten temat. Bo bądźmy szczerzy, większość bitew stoczonych w… Ghost of Tsushima polegały na mniejszych scenach. I choć nie pochwalamy skradania się w żaden sposób, musimy wymagać czegoś więcej – choćby po to, by wydobyć z nich nieskazitelną walkę, którą Sucker Punch doprowadził do perfekcji.
Wracając do tych wieloosobowych bitew 100 na 100 – coś podobnego w kampanii offline też by się nie zdało. Chociaż w oryginalnej serii było coś takiego raz czy dwa, chcielibyśmy czegoś więcej. Albo, szczerze mówiąc, los więcej, biorąc pod uwagę, ile pochwał otrzymało pierwszych kilka osób w 2020 roku.
3. Zaludnij wyspę

Choć wyspa Cuszima była wizualnie atrakcyjna za pierwszym razem, wiele krytycznych uwag do gry dotyczyło populacji, a raczej jej braku w samym świecie. Nie oznacza to, że Cuszima została zredukowana do jałowego pustkowia, na którym praktycznie nie ma życia – bo tak nie było. Skłamalibyśmy jednak, gdybyśmy powiedzieli, że główny bohater, Jin Sakai, był jedynym duchem na wyspie. W rzeczywistości zdecydowana większość jej terenów była na granicy zjawisk paranormalnych.
W Hot Springs i okolicach od czasu do czasu natykałeś się na jednego czy dwóch wędrujących mieszkańców. W otwartym świecie miałeś szczęście, jeśli spotkałeś choćby wędrownego kupca. I czasami sprawiało to, że czuliśmy się trochę, nie wiem, opuszczeni. Duch, całkiem trafnie. To coś, co wymaga zmiany w sequelu – nie chodzi o oprawę graficzną, która, przypomnijmy Sucker Punch, nie wymaga żadnych zmian.
2. Rozejrzyj się do Iki i dalej

Choć wizja Cuszimy w wydaniu Sucker Punch jest równie piękna, jak jej prawdziwa wyspa, faktem jest, że twórcy wciąż mają wiele do odkrycia w tym łączącym łańcuchu wysp. Na przykład Iki znajduje się na południe od Cuszimy i jest gotowa do zdobycia, o ile Sucker Punch wie, co z nią zrobić i jak wpleść ją w fabułę.
Załóżmy, że zostanie wydany jako DLC po premierze, to będzie to zupełnie nowy region do eksploracji, który może skutecznie dodać kolejną historię poboczną z mnóstwem zadań, postaci i ukrytych świątyń do odkrycia. A jeśli to trochę za bardzo wybiegamy myślami w przyszłość, to z chęcią zadowolimy się czymś takim jak Iki w grze podstawowej – nawet jeśli pojawi się tylko na chwilę, żeby utrzymać nas w napięciu.
1. Spraw, aby Tsushima była warta poznania

Poza oczywistym faktem, że Tsushima była pełna oszałamiających widoków, faktyczne uczestnictwo w jej rozproszonych zajęciach prawie nie istniało, do tego stopnia, że wpadaliśmy w szał, szukając czegoś do zrobienia pomiędzy głównymi zadaniami, bez widocznego celu. I tak rozpoczęło się kilka godzin prób znalezienia czegoś wartego sprawdzenia, choćby po to, aby maksymalnie wykorzystać godziny, zanim odłożysz starego Jin Sakai z powrotem na półkę, aby zebrał kurz.
Oczywiście, Cuszima miała swój wybór zabytków i słynnych punktów orientacyjnych do odkrycia, ale to tyle. Jeśli chodzi o rozbudowane wątki poboczne, trzeba było po prostu liczyć na to, że natkniesz się na coś, przeskakując między głównymi celami. I, podobnie jak sam Duch, rzadko można było znaleźć coś wartego uwagi. widzenie na własne oczy nie był to po prostu kolejny panoramiczny widok godny tapety.
Jakie jest twoje zdanie? Czy zgadzasz się z naszą piątką? Daj nam znać na naszych portalach społecznościowych w tym miejscu lub w komentarzach poniżej.







