Best Of
5 miast Rockstar, które znamy lepiej niż nasze własne

Wiecie, to całkiem zabawne, jak łatwo potrafimy wyłapać skróty z gier wideo i zapamiętać punkty orientacyjne, a mimo to wciąż mamy problem z odnalezieniem lokalnych udogodnień poza domem. Za to możemy podziękować Rockstarowi, szczerze mówiąc. Coś w sposobie, w jaki splatają swoje światy, sprawia, że czujemy potrzebę eksploracji każdego centymetra kwadratowego. I niestety, prawdopodobnie straciliśmy więcej czasu na odkrywanie ich miast i sekretów powiązań niż na poznawanie ukształtowania naszego własnego terenu.
Oczywiście, nie mogę mówić za wszystkich, ale jest więcej niż prawdopodobne, że zdecydowana większość fanów Rockstara będzie się z tym utożsamiać. Bo prawda jest taka, że znamy te fikcyjne miasta jak własną kieszeń i nie jesteśmy do końca pewni, czy jesteśmy z tego dumni, czy martwimy się o naszą niezdolność do zapamiętania informacji, które nie są powiązane z grą wideo. Tak czy inaczej, znam je i szczerze mówiąc, myślę, że… ty też.
5. Bullworth (Tyran)

Posiadanie stosunkowo małej mapy z kilkoma charakterystycznymi punktami orientacyjnymi o charakterystycznych cechach, Bully'ego Bullworth nie była najtrudniejszą mapą na świecie do zapamiętania. Było to również miejsce, po którym nie trzeba było specjalnie przewodnika, dzięki prostej, ale skutecznej strukturze i tradycyjnemu układowi wysp, podobnemu do praktycznie każdej innej gry z otwartym światem, jaką Rockstar wypuścił.
Od obskurnych akademików po zaniedbany karnawał, wystawne ślepe uliczki po ogrodzone obserwatorium — Bullwortha miał nieskończoną liczbę kultowych miejsc do odkrycia. A dzięki konieczności korzystania z deskorolki, aby zobaczyć to wszystko, dało nam to możliwość stopniowego splatania się z jej zakamarkami, zamiast przemierzać je wszystkie w zbiorniku w ciągu czterech sekund.
4. San Andreas (Grand Theft Auto: San Andreas)

Ze wszystkimi Grand Theft Auto: San Andreas Będąc równie pamiętnym, trudno jest wysunąć na pierwszy plan tylko jedno miejsce. Dlatego myślę, że najlepiej będzie, jeśli po prostu podniesiemy rangę całego San Andreas – choćby po to, by uniknąć dyskusji wśród fanów Rockstara. Chociaż gdybyśmy mieli wybrać tylko jedno – to prawdopodobnie byłoby to Los Santos, głównie ze względu na Grove Street, oczywiście.
Od podmiejskich dzielnic Los Santos po odległe miasteczka Angel Pine, przez przemysłowe osiedla San Fierro, po skupiska kasyn w Las Venturas – San Andreas połączone niczym pięknie pomalowana układanka z 10,000 XNUMX elementów. Dopiero w końcu odkryliśmy, że możemy ułożyć każdy centymetr tej układanki bez konieczności zaglądania do pudełka. San Andreas po prostu, nie wiem – miało to… power trzymać się ciebie.
3. Coney Island (Wojownicy)

Nie ma co do tego wątpliwości. Wojownicy była bez wątpienia jedną z najlepszych gier Rockstara z połowy 2005 roku. I teraz, nawet po piętnastu latach, jej reputacja utrzymuje się na rekordowo wysokim poziomie, a fani starej szkoły nawet rozważają możliwość remastera w 2022 roku. Ale co sprawiło, że… Wojownicy a jej krótka, ale słodka przygoda jest tak niezapomniana?
Oczywiście, to była Coney Island, miejsce, które stanowiło sanktuarium dla twojej załogi między poziomami. Składająca się z kilku mrocznych i obskurnych dzielnic oraz wesołego miasteczka, ta niewielka wyspa miała wystarczająco dużo do zaoferowania, byśmy mogli szaleć, zazwyczaj polując na używane radia samochodowe lub bezbronne ofiary do obrabowania. Poza tym, a także ćwiczeniami w kryjówce Wojowników, Coney Island miało mnóstwo rzeczy, które trzymały nas w napięciu między misjami fabularnymi.
2. Liberty City (Grand Theft Auto III)

Domem Rockstar Games jest Liberty City. To trwa od pierwszego dnia, a Vice City jest raczej miejscem wakacji na niekończące się lato i co tam. Ale dom, nie tylko dla nas, ale dla całego zespołu Rockstar, kręci się całkowicie wokół metropolii, jaką jest Liberty City.
Pojawiła się pierwsza prawdziwa szansa na eksplorację słabo oświetlonego labiryntu monochromatycznych struktur Grand Theft Auto III, gdzie jego przełomowe środowisko 3D stało się inspiracją dla niezliczonych innych, żywych, tętniących życiem światów w branży. I szczerze mówiąc, niepokojące jest to, jak wiele pamiętamy, gdy znów wpadamy w ciężkie buty Claude'a. Wstydliwe, a jednocześnie dziwnie imponujące. Z drugiej strony, wiedza o tym, gdzie są wszystkie gwiazdy, by stracić pożądany poziom, jest chyba trochę zbyt… dużo.
1. Święty Denis (Red Dead Redemption 2)

Problem z Red Dead Redemption 2 A włączenie Saint-Denis było trochę za późno – do tego stopnia, że pojawiło się dopiero pod koniec napisów końcowych, zamiast w samym środku, jak prawdopodobnie powinno być. Nie trzeba dodawać, że mieliśmy epilog, by przemierzyć ciasne uliczki i odkryć cały południowy charyzmat. Niestety, Arthurowi to nie wyszło.
Saint Denis mogło być tak rozbudowane, że każda ulica i zaułek emanowały klaustrofobią, ale z pewnością był to widok dla zmęczonych oczu po trzydziestu, czterdziestu godzinach bez przerwy przedzierania się przez jałowe pustkowia i bezkresne lasy. A co do misji, które gościło to przemysłowe miasto, cóż, powiedzmy tylko, że było w co się wgryźć. oraz po tym, jak historia powiązała luźne wątki, skutecznie przekazując tętniący życiem plac zabaw pełen nowych możliwości.
Więc co z Tobą? Czy zgadzasz się z naszą piątką najlepszych miast? Jak byś je ocenił? Daj nam znać na naszych portalach społecznościowych w tym miejscu lub w komentarzach poniżej.













