stub 5 najgorszych horrorów wszechczasów — Gaming.net
Kontakt z nami

Best Of

5 najgorszych horrorów wszechczasów

Opublikowany

 on

Dla każdego, kto otwarcie zajmuje się sztuką horroru, natknięcie się na świat pozbawiony atmosfery i strachu jest jak wbicie noża w serce. Podobnie jak w przypadku innych gatunków, wykonanie jest kluczem do urzekania publiczności, a gdy sprowadza się do horroru, podstawą sukcesu jest bycie strasznym bez wysiłku. Bez tego światy upadają, a zatem podążają za ich historią, postaciami i scenerią. I uwierzcie nam, gdy mówimy, widzieliśmy w naszych czasach niezliczoną ilość nijakich horrorów.

Oczywiście tworzenie horroru przypomina władanie mieczem obosiecznym — jest on w stanie doskonale przebić kilka psychiki, ale jest również zdolny do zszargania reputacji swego nosiciela, jeśli z jakiegokolwiek powodu światu nie uda się nawiązać więzi ze swoimi mieszkańcami. Nam na myśl przychodzi pięć gier, ilekroć wyobrażamy sobie jednonutowe horrory, którym brakuje emocji i wigoru. W związku z tym prawdopodobnie powinieneś unikać tych rozczarowujących i pozbawionych wyrazu naczyń.

 

5. Agonia

Próbując wykorzystać kontrowersje wokół sadyzmu, seksu i poświęceń, Madmind Studios stworzyło Agonia, niesamowicie bezduszny i jałowy survival horror, który wrzucił o jedno jajko za dużo do jednego koszyka. Efekt takiej lekkomyślności doprowadził niestety do upadku skądinąd przeciętnej gry wideo.

Poza tym nadmierna ilość szkarłatnej czerwieni Agonia pieni się jak gęsta pasta, gra również nie radzi sobie z rozgrywką – której nie ma. Choć pomyślany jako horror oparty na skradaniu, rzeczywistość jest taka, że ​​jest to mniej więcej krótki epizod bezcelowej eksploracji poprzez kopiowanie i wklejanie piekielnych krajobrazów z bardzo małą fabułą na poparcie tego. Choć jej USP jest ewidentnie jasne, czyli oczywiście obfitość nagich demonów, sama gra jest niesamowicie pusta i pozbawiona charakteru. Z tego powodu przyznajemy jej haniebne wyróżnienie jako jeden z najgorszych horrorów, jakie kiedykolwiek wymyślono.

 

4. 7 dni na śmierć

Piaskownica Gry typu survival horror nie są rzadkością w dzisiejszych czasach, to pewne. 7 dni do śmierci, jednak, jest dość kiepskim hołdem dla tak kwitnącego imperium, ponieważ w dużym stopniu krwawi przez pory pozbawionych tekstur lokalizacji i przestarzałych elementów. Jest, z braku lepszego słowa, bezduszny. A to niefortunne, ponieważ niedoszły zombie Minecraft klon miał potencjał, aby stać się czymś znacznie większym.

Pomysł nie jest niczym niezwykłym i o to właśnie chodzi 7 Days to Die mniej igły, a więcej pojedynczej łodygi siana w zwykłej beli. W jałowej krainie pozbawionej intryg gracze muszą stworzyć narzędzia, aby przetrwać trudne pory postapokaliptyczne, gdziekolwiek. Problem w tym, że nie ma zbyt wiele do odkrycia, nie mówiąc już o przeniesieniu do królestwa, które jest na tyle zdolne, aby przeciwstawić się upadkowi ludzkości. Jest nudny, prosty i prosty i zdecydowanie potrzebuje trochę TLC, jeśli ma kiedykolwiek konkurować ze swoimi najlepiej sprzedającymi się rywalami.

 

3. Amy

Jeśli jest jedna rzecz Resident Evil nauczył nas w poprzednich edycjach, że misje eskortowe – choć Capcom próbuje je wcisnąć nam do gardeł – są nie zabawa. W ogóle. A jednak nadgorliwy programista VectorCell najwyraźniej nie dostał tej notatki, ponieważ była to katastrofa z 2012 roku, Amy, była w zasadzie pięciogodzinną misją eskortową. I to wcale nie zabawnego. Domyśl.

Amy maluje coś, co można opisać jedynie jako nieruchome zwłoki na płótnie z papieru mache. Rozumiemy przez to, że życie nie wiąże się z niczym, a jeśli chodzi o rozgrywkę, chodzi po prostu o wykonywanie rozkazów, a także wcielanie się w owcę w imieniu dzierżącego władzę nastolatka, który nie ma żadnych atrakcyjnych cech. Nudny? Zakładasz. Warte Twojego czasu i wysiłku? Nie w milion lat.

 

2. Linia życia

linia życia to klasyczny przykład tego, jak innowacyjny pomysł wdrożony zbyt wcześnie może często spotkać się z mieszanymi recenzjami. Chociaż faktycznie wprowadził on na rynek rozgrywkę sterowaną głosem, jego wykonanie i brak wglądu w nowo odkrytą technologię ostatecznie zniweczyły jego szanse na oderwanie się od ziemi. Rezultatem tego była niestety grupa niereagujących elementów sterujących i żmudnie niemożliwych do pominięcia labiryntów związanych z rozwiązywaniem zagadek.

linia życia zleca graczom sterowanie głosowe, aby poprowadzić kelnerkę przez kompleks kosmiczny pełen potworów. Brzmi intrygująco, prawda? Cóż, pomysł był wyraźnie nieprzenikniony na papierze, ale jego rzeczywistość była znacznie mniej solidna i w rzeczywistości składała się z niedopracowanej mechaniki i zbyt ambitnych projektów. Jeśli z jakiegoś powodu wypuszczono go kilka lat później, miałby szansę zyskać popularność. Jednak w 2003 roku nie było już tak łatwo.

 

1. Piła II: Ciało i krew

Kontynuując drobny sukces Obejrzałem: Gra zgrabiony, deweloper Zombie Studios chciał uderzyć w kowadło po raz drugi. Zespół nie wiedział jednak, że było już zimno i że fani stracili już zainteresowanie powstaniem drugiej adaptacji gry wideo. Poza tym nie było tak, że pierwsza gra była na tyle wciągająca, że ​​na początek zasługiwała na kontynuację, ale hej, ho.

Od powtarzalnych łamigłówek po zaskakująco małą ilość przerażenia i krwi, Piła II: Ciało i Krew zbombardowany pod każdym względem i minęło niewiele czasu, zanim fani zaczęli go krytykować za plamę na skądinąd kultowej sadze. Dodaj do tego nieskończoną liczbę chwiejnych elementów sterujących, mnóstwo błędów i tandetne aktorstwo głosowe, a otrzymasz zarys jednego z najgorszych horrorów wszechczasów.

 

Jakie jest twoje zdanie? Czy zgadzasz się z naszą piątką? Daj nam znać na naszych portalach społecznościowych tutaj lub w komentarzach poniżej.

Jord pełni funkcję Lidera Zespołu w gaming.net. Jeśli nie bredzi w swoich codziennych listach, prawdopodobnie pisze powieści fantasy lub usuwa wszystkie gry z Game Passa, które są dostępne w grach niezależnych.